O tym, że Polak lubi świętować nie trzeba przekonywać nikogo, kto trochę w Polsce pożył. Praktycznie każde większe wydarzenie, każda uroczystość, każdy fakt może bardzo szybko i prosto stać się pretekstem do zabawy w gronie rodziny. Zabawy, które często jeszcze przybiera jakże niekapitalistyczny typ „zastaw się, a postaw się”….
O ile można być wyrozumiałym wobec takich wydarzeń jak ślub, który wszak zdarza się raz w życiu, a następujące po nim wesele faktycznie winno być zabawą, której nie mąci myślenie o pieniądzach – tym samym wszystkie koszta stają się uzasadnione poczynając od takich jak wynajem sali, kosztowna suknia czy catering, a na takich jak limuzyna czy makijaż ślubny kończąc; o tyle podobny sposób celebracji pierwszej komunii, która w założeniu ma być wydarzeniem duchowym, a odnosi się głównie do kilkuletniego dziecka, któremu do szczęścia wystarczy często nowy telefon czy komputer, o tyle właśnie celebrowanie takie zdarzenia niczym ślubu to zdecydowana przesada.
Tymczasem jak wskazują statystyki oraz rosnące lawinowo obroty firm związanych z wszelkiego rodzaju usługami komunijnymi przeciętna polska rodzina zaczyna powoli wydawać więcej na komunię niż na ślub ( obie te kwoty systematycznie rosną, jednak tempo wzrostu jest zdecydowanie większe w przypadku komunii). Oczywiście zabawa i „pokazanie się” są ważne, jednak czy aby na pewno polskie społeczeństwo jest już na tyle bogate, aby móc sobie pozwolić na aż tak wielkopańskie gesty? Jeśli tak, to dlaczego, coraz częściej okazuje się, że komunia była w zasadzie sfinansowana przez bank, a rodzice spłacają ją przez ładnych kilka kolejnych lat…
Dodaj komentarz lub opinię na forum: