Reklama wdziera się bezlitośnie do naszego życia. Wystarczy kupić dowolną gazetę lub włączyć telewizor, nie mówiąc już o zalogowaniu się do sieci, by przekonać się dosłownie na własnej skórze o prawdziwości tej tezy. Co prawda jest ona skuteczną dźwignią handlu, lecz co za dużo, to nie zdrowo. W dzisiejszych czasach każda prywatna stacja telewizyjna emituje reklamy już co kilkanaście minut. Tym samym serial trwający 30 minut w zasadzie mógłby zawrzeć się w czasie o niespełna połowę krótszym. Ponadto stacje publiczne nie pozostają dłużne konkurencji przerywając swoje programy.
Takim, koronny wręcz, przykładem był show „Gwiazdy tańczą na lodzie”, gdzie po kilkudziesięciu minutach na lód wjeżdżała maszyna czyszcząca, która miała za zadanie sprawić wrażenie, że przerwa techniczna jest nieunikniona. W tym czasie, oczywiście, jak nietrudno się domyśleć, ekran zajmowały przeróżne reklamy, od kosmetyków fm group, przez producentów jogurtów, po produkty przeznaczone do makijażu.
Nic więc dziwnego, że od jakiegoś czasu, także sportowcy udzielający się na krajowych, a tym bardziej międzynarodowych arenach, oblepieni są w sposób dosłowny różnego rodzaju reklamami. Ot, na kaskach ochronnych skoczków narciarskich widnieją reklamy producentów wód mineralnych czy napojów energetycznych, na ogrodzeniach stadionowych różnego rodzaju aren sportowych znaleźć możemy ofertę firm produkujących odzież sportową, a na nartach biegaczy wizytówkę, logo i adres strony internetowej producenta sprzętu narciarskiego. Wystarczy też wejść do internetu, by naszym oczom ukazały się niejako na „dzień dobry” banery reklamowe, mniej lub bardziej natrętne pop-upy, czy też krzyczące do nas animacje wykonane w technice flash.
Na szczęście, wbrew pozorom, nie jesteśmy bezsilni. Widząc powtarzaną po raz setny reklamę w jednej ze stacji tv zawsze możemy wziąć w ręce pilota i zmienić kanał. Natomiast jeśli w sposób znaczący dokuczają nam internetowe wodotryski skorzystajmy ze specjalnego oprogramowania blokującego wyskakujące okienka lub uruchamianie danych skryptów. W tego rodzaju wtyczki coraz częściej wyposażone są popularne przeglądarki internetowe, które stanowią skuteczną broń w walce z niechcianą reklamą. Pamiętajmy jednak, że jak do tej pory nie wymyślono skuteczniejszej „dźwigni handlu”, a wszystko to, co kiedyś kupiliśmy, również, prawdopodobnie, dostrzegliśmy… w reklamie.
Dodaj komentarz lub opinię na forum: